U nas w Lyon dziś... 12'C! Powiem Wam, że chyba jeszcze nigdy nie doświadczyłam takiej temperatury w grudniu, ale to i tak nie przeszkada w zjedzeniu pysznej, rozgrzewającej, pikantnej zupy Porowo-Kukurydzianej :) Skąd takie połączenie? Naczelny zażyczył sobie zupę porowo-marchewkową, ale z racji braku Pani Marchewki, szybko znalazłam jej pyszny i zupełnie inny zamiennik :)
Składniki:
250ml bulionu
1 duży por
1 średnia cebula
1 ząbek czosnku
4 łyżki kukurydzy z puszki
2 średnie ziemniaki
1 1/2 łyżki masła
1/2 szklanki wody
sól, pieprz, papryka ostra i słodka, oregano, 1 łyżeczka kurkumy, koperek
Przygotowanie:
- Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i wrzucamy do gotującego się bulionu.
- W innym garnku rozgrzewamy masło i dodajemy: pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany czosnek. Wszystko podsmażamy na średnim ogniu. Dodajemy pokrojony w plasterki por. Solimy i pieprzymy. Nie lubię smaku przypalonego pora z czosnkiem :) a poza tym zepsuje to kolor zupy, dlatego uważajcie, aby nic się nie przypaliło.
- Gdy tłuszcz odparuje, a por jest wciąż twardawy, dodajemy kilka łyżek wody.
- Do garnka z porem i cebulą wlewamy bulion z ziemniakami i gotujemy. Ilość bulionu zależy od konsystencji jaką chcecie uzyskać. Ja zawsze dodaję mniej (nie wlewam wszystkiego) i w trakcie gotowania decyduję o ewentualnej dolewce.
- Gdy warzywa są miękkie, wszystko blendujemy.
- Zostawiamy zupę na średnim ogniu, dodajemy wszystkie przyprawy oprócz soli. (no chyba, że lubicie słone potrawy).
I gotowe! Powiem Wam, że delikatne podniebienie Naczelnego stwierdziło, że zupa była zbyt pikantna ;p dla mnie była idealna! Pyszna, szybka, pożywna i idealna na kolację z dodatkiem bagietki i białego wina.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz